Hitler nienawidził tych rysunków
Trafne i kąśliwe karykatury polityczne Artura Szyka, wymierzone w Hitlera, Mussoliniego i japońskiego cesarza, podbiły serca Amerykanów.
fot. sxc.hu
Kiedy w 1940 roku polski rysownik, karykaturzysta, ilustrator Artur Szyk przyjechał do USA, niemal od razu zyskał popularność. – Największe magazyny amerykańskie co tydzień drukowały na okładkach jego karykatury antywojenne – opowiada Piotr Zarębski, reżyser filmu dokumentalnego o Arturze Szyku.
Jego rysunki pojawiały się praktycznie wszędzie, m.in. na znaczkach pocztowych, kartach, plakatach. Jego karykatury wśród żołnierzy były tak popularne jak "pin-up girls" z Betty Grable. – Żołnierze amerykańscy woleli jego rysunki niż rysunki ładnych panienek. Przyczepiali je w samochodach, czołgach, w namiotach i podejrzewam, że to ich jakoś mobilizowało. To jest piękne, że ta mobilizacja następowała przez sztukę – stwierdza reżyser.
Charakterystyczne karykatury ośmieszające Hitlera znała cała Ameryka. – Hitler tak bardzo się nimi denerwował, że chciał kary śmierci dla tego artysty – dodaje Joanna Podolska, organizatorka wystawy rysunków Szyka w Muzeum Historii Miasta Łodzi.
To właśnie w Łodzi w czasie I wojny światowej 1916 roku w Hotelu Savoy Artur Szyk robił dekorację i plakaty dla kabaretu, do którego teksty pisał Julian Tuwim. Grafik, ilustrator, scenograf wraz z rozpoczęciem wojny zamienił się w karykaturzystę. – Był bezkompromisowy – twierdzi Piotr Zarębski. – Powiedział, że w momencie tragedii wojennej, która się odbywa, artysta nie może stać z boku, że musi porzucić malowanie pejzaży i przejść do wypowiedzi bardziej zdecydowanej – przywołuje słowa artysty.
Sam Szyk ponoć przyznawał, że do rysowania karykatur skłaniali go głównie nauczyciele matematyki. – Kiedy chodził do szkoły i nie podobał mu się jakiś nauczyciel, to rysował go karykaturalnie – tłumaczy reżyser.
Artur Szyk z Łodzi wyjechał 90 lat temu. Ilustrator, scenograf, karykaturzysta wciąż bardziej znany jest poza granicami Polski. Dlatego organizatorzy festiwalu Łódź Czterech Kultur postanowili przypomnieć postać tego słynnego łodzianina, organizując wystawę. Narysowane jego kreską sylwetki Hitlera, Goebbelsa, Mussoliniego i innych zwolenników III Rzeszy można zobaczyć na wystawie w Muzeum Historii Miasta Łodzi.
Patronem festiwalu "Łódź Czterech Kultur" jest Program 1 Polskiego Radia.
(mb)
Jego rysunki pojawiały się praktycznie wszędzie, m.in. na znaczkach pocztowych, kartach, plakatach. Jego karykatury wśród żołnierzy były tak popularne jak "pin-up girls" z Betty Grable. – Żołnierze amerykańscy woleli jego rysunki niż rysunki ładnych panienek. Przyczepiali je w samochodach, czołgach, w namiotach i podejrzewam, że to ich jakoś mobilizowało. To jest piękne, że ta mobilizacja następowała przez sztukę – stwierdza reżyser.
Charakterystyczne karykatury ośmieszające Hitlera znała cała Ameryka. – Hitler tak bardzo się nimi denerwował, że chciał kary śmierci dla tego artysty – dodaje Joanna Podolska, organizatorka wystawy rysunków Szyka w Muzeum Historii Miasta Łodzi.
To właśnie w Łodzi w czasie I wojny światowej 1916 roku w Hotelu Savoy Artur Szyk robił dekorację i plakaty dla kabaretu, do którego teksty pisał Julian Tuwim. Grafik, ilustrator, scenograf wraz z rozpoczęciem wojny zamienił się w karykaturzystę. – Był bezkompromisowy – twierdzi Piotr Zarębski. – Powiedział, że w momencie tragedii wojennej, która się odbywa, artysta nie może stać z boku, że musi porzucić malowanie pejzaży i przejść do wypowiedzi bardziej zdecydowanej – przywołuje słowa artysty.
Sam Szyk ponoć przyznawał, że do rysowania karykatur skłaniali go głównie nauczyciele matematyki. – Kiedy chodził do szkoły i nie podobał mu się jakiś nauczyciel, to rysował go karykaturalnie – tłumaczy reżyser.
Artur Szyk z Łodzi wyjechał 90 lat temu. Ilustrator, scenograf, karykaturzysta wciąż bardziej znany jest poza granicami Polski. Dlatego organizatorzy festiwalu Łódź Czterech Kultur postanowili przypomnieć postać tego słynnego łodzianina, organizując wystawę. Narysowane jego kreską sylwetki Hitlera, Goebbelsa, Mussoliniego i innych zwolenników III Rzeszy można zobaczyć na wystawie w Muzeum Historii Miasta Łodzi.
Patronem festiwalu "Łódź Czterech Kultur" jest Program 1 Polskiego Radia.
(mb)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz