Siłownia: domowa czy publiczna?
Do niedawna nie wszyscy mieli możliwość treningu na siłowni, gdyż dostępność takich obiektów była bardzo mała. Kilka siłowni publicznych w dużych miastach i to wszystko. Dzisiaj jest całkiem inaczej, gdyż niemalże każdy ma dostęp do siłowni, czy to publicznej czy domowej. Zatem możliwości treningowe ma każdy, więc nie może zrzucać winy za swoją sylwetkę na brak dostępu. Wszak, niegdyś był to bardzo popularny argument.
Siłownia publiczna
Jak już wspomniałem – wysyp siłowni publicznych spowodowany jest wzrostem popytu. Zwykły mechanizm wolnorynkowy – jest popyt, jest podaż. Ludzie bardzo chętnie korzystają z tych obiektów usługowych, gdyż można tam spokojnie poćwiczyć na najnowocześniejszym sprzęcie. Poza tym jesteśmy ciągle pod czujnym okiem instruktorów od których możemy zasięgnać stosownej rady (większość publicznych siłowni zatrudnia trenerów i instruktorów).
Problem może stanowić jedynie wstyd przed własnym ciałem. Większość uważa, że jest to miejsce dla profesjonalistów, a nie amatorów. Wszak, takie postrzeganie siłowni publicznych jest błędne. Siłownie publiczne przeznaczone są dla dosłownie wszystkich i spotkamy tam zdecydowanie więcej amatorów, niż profesjonalistów. Dzieje się tak ponieważ zaawansowani kulturyści doceniają efektywność treningu na wolnym obciążeniu, a na siłowniach publicznych są niemalże same maszyny.
Siłownia domowa
Na popularnych domowych siłkach ćwiczono od bardzo dawnach. Własnej roboty sprzęty, spawane ławki, modlitewniki i wytaczany nakład. Wygląda to bardzo amatorsko, aczkolwiek nie chodzi o sam wygląd. Siłownia to nie salon mody i nie musi być tam pięknie. Trening kulturysty to nie jest najprzyjemniejsza czynność. Innymi słowy zachodzi pewna analogia pomiędzy powiedzeniem, że „nie szata zdobi człowieka”. Podobnie jest na siłowni, gdzie nie wygląd sprzętu wpływa na efekty, a jego zastosowanie.
W zasadzie, w ogóle nie dziwi mnie brak profesjonalistów na siłowniach publicznych. Jest to spowodowane faktem, iż maszyny i sprzęty nowoczesne część pracy wykonuje za nas. Zbyt duża lekkość w treningu doprowadza do braku efektów, dlatego też nie można się dziwić, iż kulturyści preferują ćwiczenia na wolnym obciążeniu. Oczywiście, ćwiczenie na maszynach ma również swoje zalety w postaci braku kontuzji, większego bezpieczeństwa oraz izolacji niektórych mięśni. Z tymi problemami jednak spotykają się tylko amatorzy, gdyż profesjonaliści dobrze wiedzą jak temu zapobiegać nawet na domowych siłkach.
Zdarza się, iż osprzętowanie domowych siłki ogranicza się do dosłownie kilku elementów. To jednak nie oznacza, że trening jest mniej efektywny. Może być wręcz przeciwnie. Wystarczy ławeczka, sztanga, hantelki i obciążenie by realizować najróżniejsze plany treningowe. Oczywiście lepiej gdy mamy większy wybór, bowiem wtedy można jeszcze podnieść efektywność treningu.
O przewadze ćwiczeń na wolnym obciążeniu
O pozytywnym działaniu wolnych ciężarów bardzo dużo się mówi. Przede wszystkim ćwiczenia przy zastosowaniu sztangi i hantelek bardzo dobrze kształtują prawidłowe ruchy. Do tego wpływają na kilka partii mięśniowych jednocześnie, co wpływa na naturalny i przede wszystkim symetryczny wzrost wszystkich mięśni. Dzięki temu unikamy efektu nieestetycznej sylwetki, gdzie mamy np wąskie plecy i wielkie bicepsy.
Osobiście nie wyobrażam sobie, by można było zastąpić ćwiczenia takie jak martwy ciąg, czy przysiady na wolnym obciążeniu. Nawet najnowocześniejsze maszyny nie będą tak pozytywnie wpływały na wszystkie partie mięśniowe jednocześnie. Czemu wspominam akurat o tych dwóch ćwiczeniach? Gdyż w szeroko pojętej kulturystyce są one uważane za najtrudniejsze i najbardziej wyczerpujące.
Obawiam się, że na siłowni publicznej pojęcie wyczerpującego treningu nie jest znane. Korzystanie z atlasów i innych maszyn jest niczym przyjemność w porównaniu do trudnych ćwiczeń na wolnym obciążeniu. Wielu pewnie zastanowi się, czemu mam niepotrzebnie się męczyć? Przede wszystkim dla uzyskania lepszych efektów. Im większe zmęczenie potreningowe tym lepszych efektów możemy się spodziewać. Oczywiście trening musi być odpowiednio zaplanowany, by również bez sensu się nie zmęczyć.
Być może przez powyższe słowa narażę się kilku trenerom promujących pracę na maszynach. To jednak moje subiektywne zdanie, które swoją drogą jest bardzo popularne. Popularni kulturyści też wolą domowe siłki. Nie łudźcie się – zdjęcia z gazet to tylko medialne fotki, które mają na zadaniu pokazać kulturystykę od lepszej strony. Tak naprawdę jest to niesamowicie ciężki sport, gdzie wylewa się pot litrami. Taka jest rzeczywistość.
Publiczna siłownia raz jeszcze
To nie jest tak, że całkowicie dyskredytuje się publiczne obiekty. Po prostu zdaniem wielu trening na takich siłowniach jest mniej efektywny. Oczywiście przy optymalnym planie treningowym i korzystaniu z odpowiednich sprzętów można jak najbardziej osiągnąć zadowalające wyniki. Kwestia tego, by nie iść na łatwiznę i nie wybierać najlżejszych ćwiczeń, gdyż to mija się z naszym celem.
Tekst pochodzi ze strony Shout.pl - Artykuły do przedruku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz