piątek, 18 listopada 2011

Recepta na dobry scenariusz? Nie ma jednej

Są reżyserzy, którzy improwizują i nie korzystają z pomocy scenarzysty, są tacy, którzy sami piszą dialogi do swoich filmów. Ważne, żeby historia była przejrzysta, wtedy jest szansa na dobry film.
Recepta na dobry scenariusz? Nie ma jednej 
Plan filmowy komedii Marka Koterskiego "Baby są jakieś inne"źr.mat.prasowe
Podobno Jerzy Skolimowski przychodząc na plan filmowy miał zapisane na pudełku papierosów kilka haseł, mówił: "To będziemy kręcić" i zdawał się na improwizację. Na ogół jednak najpierw powstaje bardzo dokładny scenariusz i to pisany wobec sprawdzonego wzorca. Na przykład ekspozycja (pierwszy akt) i zakończenie trwają zazwyczaj 10 minut. Niektóre filmy mają zaburzoną chronologię, ale nie świadczy to wcale o nowatorskim podejściu do opowiadania historii.

- Pewne dobrze zbudowane historie zostały niejako rozrzucone, tak jak klocki. Natomiast w świadomości widza one się ponownie konstruują - mówi Maciej Karpiński, twórca scenariusza "Różyczki" i autor pierwszego polskiego podręcznika pisania scenariuszy. W Polsce sytuacja jest o tyle ciekawa, że pierwszy wydział scenopisarstwa otwarto w łódzkiej szkole filmowej dopiero kilka lat temu. Nie ma wielu zawodowych scenarzystów.
/


- Źli artyści dokładają, żeby czegoś było więcej, żeby pochłonąć naszą uwagę. Natomiast ci, bardziej wyczuleni ograniczają rzecz do tego, czego są pewni - opowiada w Jedynce Marek Kondrat, który grał m.in. Adasia Miałczyńskiego, głównego bohatera Marka Koterskiego.

Koterski sam pisze dialogi do swoich filmów, niedawno mogliśmy się o tym przekonać oglądając w kinie komedię "Baby są jakieś inne". - To jest zapis niesłychanie precyzyjny, czuły, oszczędny i dlatego jest taki przejmujący - mówi o scenariuszach Koterskiego Kondrat. Współpracownicy reżysera opowiadają, że jedyne zmiany, których dokonuje w historii, dzieją się dopiero na etapie montażu. Dopiero wtedy Marek Koterski układa całą historię. Taka sytuacja wymaga od reżysera bardzo mocnej osobowości artystycznej.

Anna Stempniak, która przygotowała audycję, zapowiedziała, że w grudniu w Jedynce, porozmawia z filmowcami o tym, jak buduje się w polskich scenariuszach wiarygodnych bohaterów.

usc/fot.mat.prasowe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz