czwartek, 5 stycznia 2012

Animowana Historia Polski Tomasza Bagińskiego


Autorem artykułu jest wojadann



W 2010 roku na wystawie Expo 2010 w Szanghaju polskie stoisko było promowane między innymi produkcjami filmowymi,
a wśród nich krótkim dziełem Tomka Bagińskiego - animowaną "Historią Polski". Film obejrzało ponad 5 milionów zwiedzających. A co my o nim wiemy?
Zrealizowany w nieco komiksowej oprawie film animowany Tomka Bagińskiego z doskonałym podkładem muzycznym Adama Skorupy i Krzysztofa Wierzynkiewicza, pod nadzorem naukowym prof. Henryka Samsonowicza - jednego z najlepszych polskich historyków.
Film promował nasz kraj na wystawie Expo 2010 w Szanghaju. Obejrzało go tam ponad 5 milionów widzów, a czy mógł sie podobać? Na mnie wywarł duże wrażenie, choć Bagiński nie mógł nie uprościć naszej historii. Ograniczał go czas - trzeba podać nasze dzieje w krótkiej, skondensowanej treści. A czy ta treść przemówi do widza z Azji? I tu odniósł sukces, bo w każdej kulturze jest początek "czegoś". Pierwsza scena w filmie zapowiada coś ciekawego - odniesienie do legend i podań - wbicie włóczni w ziemię i ten błysk, czyż nie macie wrażenia, że gdzieś to już było? Skojarzenia z filmem "Władca pierścieni" jest jak najbardziej adekwatne - a tą superprodukcję oglądali również mieszkańcy Państwa Środka. Dla nas ta produkcja może być uproszczona. Zabrakło tam kilku ważnych dla nas wydarzeń, wielu istotnych dat. Ale czy dla nas oznacza to samo dla widza z innego kręgu kulturowego? Czy dla Azjatów Grunwald był tak istotny i brzemienny w skutki jak dla nas? Mieli szczęście, że na drodze Zakonu stanęły wojska polsko-litewskie, bo gdyby historia potoczyła się inaczej...
Czy daty pokazywane w rogu ekranu dla przeciętnego zjadacza ryżu coś mówiły? Przecież i dla wielu z nas są mało istotne, stanowią tylko kolejną "upierdliwą" zachciankę nauczyciela historii, konieczność wykucia ich na pamięć (i najczęściej zapomnienia...).
Warto ten film obejrzeć, bo tak naprawdę to kawałek historii naszego narodu, a że podany w takiej formie? Może właśnie więcej takich filmów? Może taki przekaz przyciągnie i zainteresuje bardziej młodego człowieka? Oby...
A Tomek Bagiński pracuje już nad kolejną opowieścią - o Powstaniu Warszawskim. Oj, będzie się działo!!!

---
   
Zapraszam na mojego bloga http://sakai.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dorosnąć do pisania.


Autorem artykułu jest Krzysztof Dmowski



Czy zdarzyło się kiedykolwiek, że ktoś będąc nastolatkiem napisał niesamowitą i ujmującą powieść? Żeby móc o czymś pisać trzeba zdobyć tak wiedzę jak i doświadczenie, nie zdobędziesz  ich, jeżeli nie będziesz szukał.


Nawet jeżeli zacząłeś pisać w bardzo młodym wieku, twoja powieść z tamtego okresu zawiera wiele nieprzemyślanych wydarzeń i zachowań. To normalne i naturalne. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że wszystko zmienia się wraz z nabywaniem doświadczenia. Jesteś tu, gdzie powinieneś być dopiero wtedy, kiedy po napisaniu książki, zdobywasz wciąż nowe doświadczenie, ale w książce niczego byś już nie zmienił. Kiedy swoją własną książkę traktujesz jak powieść, w której nie ty powinieneś dokonywać poprawek.

W informacji o numerologii przeczytałem, że odnosiłbym w życiu sukcesy, gdybym nazywał się Feliks, a nie Krzysztof. Uśmiałem się z tej informacji na całego. Według tej informacji jako Feliks, dziesięć lat temu wiedziałbym to, czego nie wiem dziś? Jakoś mi trudno jest uwierzyć w to, że w przypadku użycia pseudonimu zmieniłbym swoje doświadczenie.

Istnieje wiele podobnych informacji mających na celu odwrócić moją uwagę lub wyjaśnić w kiepski sposób, dlaczego jest tak jak jest. Jeżeli ktoś posiada odpowiednią wiedzę zawsze będzie w stanie oprzeć się podobnym uwagom, czy próbom wyjaśnienia sytuacji.

Złodziej wciąż zdobywa doświadczenie, ale policjant zdobywa doświadczenie również i jak wielkie nie byłoby doświadczenie złodzieja, złodziej zostanie złapany i o ile nie zapłaci odpowiednich łapówek, zostanie ukarany. Podobnie pisarz, kiedyś pisał książki pod tytułem „masło maślane” i one się sprzedawały. Dziś na takie publikacje nie chcemy patrzeć, bo nie pasują do dzisiejszego świata.

Pisarz musi być dynamiczny. Dziś pisać książki ponadczasowe jest łatwo, bo pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają, pomimo tak wielu odkryć. Dzisiejszego czytelnika nudzą długie opisy, opis miejsca na kilku stronach to zwyczajna przesada.

Żeby książki się sprzedawały autor musi dorosnąć do pisania. Pisać tak, żeby zainteresować czytelnika, a nie oczekiwać zainteresowania, kiepskimi tekstami. Autor musi być kreatywny i pisać realnie nawet w stworzonym przez siebie świecie. Dziś największą prędkość ma myśl. I ciało nigdy nie doścignie myśli — to takie porównanie, zaś wielu ludzi próbuje dać ciału taką samą prędkość. Przed najszybszym ciosem można uskoczyć, ale nie można uskoczyć przed kulą lecącą z broni palnej.

Ktoś bierze się za pisanie artykułów zupełnie nie wiedząc nic nie tylko o etyce dziennikarskiej, ale też o tym jak taki artykuł powinien być zbudowany, a każdy tekst powinien wyglądać w ten sposób, że jest wstęp, następnie opis i podsumowanie.

Po zakończeniu okupacji Rosji w Polsce, co miało miejsce po roku 1990, ludzie zobaczyli w wydawaniu książek duże pieniądze i z wielką zachłannością zaczęli pisać. Z czasem ich temperament został ostudzony, ale wielu ludzi ma nadzieję, że ich powieść jest niesamowitym dziełem. Nie zdają sobie sprawy z tego, że w tradycyjnych wydawnictwach od czytania tekstów jest wyznaczony człowiek, a taki często powie: „czytanie przysyłanych tekstów to mój obowiązek, a czasem przyjemność” — ta odpowiedź zawiera w sobie przesłanie. „Czasem przyjemność” świadczy o tym jak wiele kiepskich książek trafia w ręce tego człowieka. Książki czyta się z przyjemności lub dla przyjemności, a pisze dla pieniędzy. Jednak autor pisząc książkę nie widzi jej jako kupki banknotów, a widzi akcję, obrazy i zachowania, które musi opisać.

Dobremu pisarzowi nie zaszkodzą miliony debiutantów, bo dobry pisarz potrafi napisać książkę w taki sposób, że zawsze znajdzie duże grono czytelników, a jego pozycje będą wyczekiwane na rynku. I lepiej poczekać kilka lat, na to, żeby książka osiągnęła profesjonalizm, niż wbrew wszystkiemu wydać gniota i zepsuć sobie opinię już na początku.



---
   
Krzysztof Dmowski
http://www.kdpowiesci.republika.pl/



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl